wtorek, 1 października 2013

01.10 Sydney c.d.

Dziś mieliśmy dzień pełen wrażeń, kupiliśmy karnet na 5 atrakcji Sydney a co szarpneliśmy się :) tak naprawdę był karnet w promocji a chcieliśmy iść do dwóch pierwszych miejsc więc reszta była gratis. Byliśmy w Oceanarium, Wild Life Centrum, muzeum figur woskowych i dobiliśmy to Sydney Tower

Poniżej krótki opis i kilka zdjęć, coś też musimy pokazać po powrocie :)

Trochę bardziej wypoczęci ruszyliśmy rano ponownie na Sydney

Na pierwszy rzut poszło oceanarium
Zarówno w nim jaki Wild Life Centrum były tylko zwierzęta Australii no i wód wokół niej.

Bardzo mi się podobało ale czasami aż strach pomyśleć że to wszystko pływa w wodzie do której chce się wejść...




Najfajniejsze były podwodne tunele pod basenami, w jednym były płaszczki i towarzyszące im rybki, w drugim rekiny.






Wszystkie 3 obiekty które zwiedzaliśmy były bok siebie więc następne były zwierzątka.

Zrobiłam fotki 3 najgroźniejszych węży jakby trzeba było je identyfikować :/
Ten tajpan wygrywa ranking



Pająki się niestety albo i stety pochowały, nie zlokalizowaliśmy Redbacka co też dobrze nie wróży bo skoro tak dobrze się maskuje możemy go nie zauważyć

Pierwsze w Australii zobaczone kangurki, reszta mam nadzieje jeszcze na mnie czeka



no i pierwszy raz na żywo koala :)



Bardzo przyjemne małe zoo, obsługa co pół godziny robiła pokazy i opowiadania o zwierzakach miały być karmienia ale krokodyl podobno jadł 3 tygodnie temu,muszą mu dawać solidne porcje bo ma 5 m i 700 kg :)


koale spały a wąż nie miał na nikogo z nas ochoty :)


No i na koniec spotkanie z kilkoma woskowymi panami


Krokodyl Dundee powiedział ze z nami dalej jedzie :)


Później spotkaliśmy się ze znajomymi w Sydney, wsparli nas kilkoma dobrymi radami np. jak zlokalizować zwykły sklep z jedzeniem w centrum miasta a to wcale nie takie proste :/ nakarmili :) no i kolejne osoby trzymają za nas kciuki bo jutro odbieramy auto i zaczyna się prawdziwa przygoda....

Wieczorem jeszcze wjechaliśmy na Sydney  Tower obejrzeć zachód słońca no i żegnamy się na razie z Sydney może zostanie trochę czasu na koniec bo jest jeszcze wiele miejsc do zobaczenia....



Nie wiem gdzie nas jutro poniesie ale jak będzie taka możliwość opiszę to jak najszybciej.

https://plus.google.com/photos/100660507596258918899/albums/5945514099462883521?authkey=COGi5cawsqykrgE

4 komentarze:

  1. Po ostatnim zdjęciu widać, że Ci tam dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dziś byłam z dziećmi w zoo i też widziałam kangury. Widzisz, trzeba było do Opola przyjechać, a nie na koniec świata:) Życzyłabym Wam udanej dalszej części podróży, ale przecież wiadomo, że taka będzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiete slowa tez bym wolal Opole:P
      Karolina by powiedziala, ze koali bys nie zobaczyl...
      A ja, ze nic do ogladania nie ma-spi 20h i robi pod siebie...a w zasadzie na siebie!

      Usuń