niedziela, 6 października 2013

05.10 Alpy

No żyjemy nie zamarzliśmy, nawet przyjemnie się spało poza tym że całą noc posumy podgryzały nam auto, pierwsze co rano sprawdzałam czy jeszcze hamulce mam

Na początek kilka zdjęć...











No i musimy się przyznać że jednak Austria nie Australia :)

Dzisiaj przeszliśmy całe główne pasmo Alp Australijskich na Górze Kościuszki kończąc, zamiast jak cywilizowani ludzie wejść tylko na Kościuszkę zamiast 12 zrobilismy 20 km.
Nawet Marcel marudził mniej niż zwykle :) Warunki jak w Tatrach mnóstwo śniegu, wiało niemiłosiernie, widoki też bardzo podobne.
Słonko nas spiekło niemiłosiernie mimo ze się smarowałam, nic nie widzę na oczy bo nie przyszło mi na myśl żeby okulary przeciwsłoneczne wziąć, mam nauczkę :/

Spotkaliśmy pierwszego Polaka i to na Górze Kościuszki jak na ironię

Po wyczerpującej wędrówce ruszyliśmy w drogę z gór, jak przejeżdżaliśmy przez Brown Mountains to były takie serpentyny, że droga 100 zakrętów w Sudetach się umywa. Zwiało nas ponownie nad ocean do Tathra a w sumie pierwszy raz bo w Sydney to była tylko zatoka, na razie tylko po ciemku go widziałam ale słyszę cały czas jesteśmy 50m od niego.


 
Dziś jest zmiana czasu więc śpimy o godzinę krócej a różnica czasowa z Polską wzrasta do 9h



2 komentarze:

  1. A zastanawiałem się po co wam te buty trekkingowe na pierwszej fotce z plecakami jeszcze z Polski, teraz widzę że się przydały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nice..!!! We believe You wright now! After climbing on BABIA Mountain and next day SKRZYCZNE we have this "bakcyl". Maybe one day we will go with You to Tatry (but not at winter and if You return of course ;)). Ou... by the way!!! For sure You will not believe it but we were not using CABLE RAILWAY on SKRZYCZNE. We took green route up and blue down.
    Good luck!!!

    OdpowiedzUsuń