poniedziałek, 21 października 2013

20.10 w Drodze do Cairns

No i jesteśmy wreszcie na wschodnim wybrzeżu w Cairns, głównej bazie wylotowej na Wielką Rafę Koralową, jutro mamy zamiar znaleźć jaką w miarę rozsądną ofertę żeby tą rafę pooglądać.

Dziś ostatni dzień się przebijaliśmy przez outback.

Jaki Marcel niepocieszony, bo tu ludzie są, zielono tak dziwnie, woda jest, zatrzymywać się trzeba co chwilę coś oglądać :)

Na pustynię chciałby wrócić, powiem szczerze że też przez ten tydzień odwykłam od cywilizacji, ale cieszę się że tu jestem, chce też zobaczyć tę stronę Australii ile się da.

Wyjechaliśmy rano z Karumby, po drodze w Normanton była replika największego upolowanego krokodyla, ponad 8 metrów podobno miał.


Znów przegoniliśmy klika krówek po ulicy, swoją drogą jak porównałam ich tuszę z tymi znad oceanu to dopiero mi ich żal.

Znowu mieliśmy kawałkami 1- pasmówkę,


Kilka suchych na pieprz rzek,


Mt Suprise gdzie starszy pan na stacji miał chyba wszystkie minerały jakie tu można w górach znaleźć, aż chciałam zostać i sama pogrzebać, ostatecznie kupiłam sobie kilka nowych kamoli :)



No i termitiery jakieś takie większe się zaczęły robić





Przebijaliśmy się znów dziś przez góry, znów był niezły rajd w górę i w dół z serpentynami

No a po drugie stronie to już normalnie inny świat zielono, woda pod każdą postacią, aż ciężko się przestawić



PS. dziękuję wszystkim za pamięć i życzenia nie mam niestety możliwości nawet smsa odesłać wiec wszystkim razem jeszcze raz dziękuję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz