środa, 30 października 2013

30.10 Dorringo NP do Forster

Dzisiaj dla odmiany zamiast nad ocean pojechaliśmy w las deszczowy, do Parku Narodowego Dorrigo. Jest naprawdę niesamowity, drzewa są tak wysokie że nawet czasami panoramiczne zdjęcia ich nie obejmowały :)

W niektórych miejscach chodzi się po platformach, pod koronami drzew. Jest też kilka wodospadów, oczywiście mnóstwo ptaszyny, są też węże drzewne na szczęście żaden się nie rzucał :)



Po drodze mijaliśmy jeszcze bardzo ładne miasteczko założone w 1870r. Bellingen, niestety nie było się nawet gdzie zatrzymać na chwilę żeby zdjęcia zrobić, no ruszyliśmy w kierunku Sydney bo prawie 600 km zostało a już tylko jutro w drodze jesteśmy, niestety nie było już możliwości tak jak poprzednie dni odbić sobie gdzieś pooglądać, trzeba było jechać. Ostatecznie zostało nam 300 km do Sydney jesteśmy w Forster, znów miedzy oceanem ale tym razem teżogromnym jeziorem.



Jest to już większe miasto ale i tak w miarę spokojnie jest, zrobiliśmy krótki spacer po okolicy no i cóż jutro już koniec wielkiej wędrówki zostaje już tylko Sydney i powrót do domu.

A no i dorwałam w końcu swoją Pavlową :))))



2 komentarze:

  1. Dawno tu nie zaglądałam, ale nadrobiłam wszystko:) Jako pamiątkę ja poproszę takiego koalę. Normalnie rozpłynęłam się, jak go zobaczyłam:) Fajnie, że już powoli wracacie, chociaż wiem, że Was to tak nie cieszy...Buziaki i korzystajcie na maksa ze wszystkiego, co daje Wam Australia:) Buziaki i gorące pozdrowienia od Pigulów:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. To byłam ja, Dorota (mimo, że z Darka konta):D

    OdpowiedzUsuń