sobota, 26 października 2013

26.10 Harvey Bay

Ruszyliśmy na polowanie z aparatem na wieloryby :)

Harvey Bay słynie z tego że co roku od września do listopada przypływają tu wieloryby aby nabrać sił przed dalszą wędrówką na południe.

Przynajmniej raz gdzieś trafiliśmy w sezon :)
Choć i tak pan kapitan powiedział że już jest ich mało bo ruszają już grupkami w drogę.

Zrobionych chyba z 300 zdjęć żeby kilka się udało :) ale wrażenie niesamowite, słuchaliśmy też jak ze sobą rozmawiają.



Oczywiście jak zawsze podobno wczoraj były bardzo rozbrykane, dziś się tylko leniwie przewalały te walenie :) ale na koniec pomachały kilka razy na pożegnanie ogonkami.

Gratis dostał nam się rekin, kilka delfinów, żółw i meduzy oczywiście większości z nich nie zdążyłam złapać, więc trzeba będzie wierzyć na słowo.


Na wyciągnięcie ręki była Fraser Island największa na świecie łacha piasku, niestety tylko odległościowo, bo mimo że jest piękna to przy okazji ogromna, potrzeba by samochodu terenowego i jeszcze kilku wolnych dni.


Rejs miał być do 13.00 ale załoga przeciągła go prawie do 15,00 co chwila pokazując coś fajnego, naprawdę widać było że robią to co lubią.


Tak dobrze spędzony dzień zakończyliśmy w Rainbow Beach, maleńkiej miejscowości o 140 km od Harvey Bay w samym środku Great Sandy National Park, z przepięknymi kolorowymi klifami.



Im dłużej jestem w Australii tym bardziej dziczeję i przeszkadza mi cywilizacja, szukam takich miejsc gdzie jest jak najmniej ludzi, a jak najwięcej przyrody, i jak tu teraz wrócić :/
a tak wygląda opalenizna naszych stóp po tych wszystkich wędrówkach :)


1 komentarz:

  1. Faktycznie, zderzenie ze Śląskiem będzie ciężkie :)
    Na maila czasem zaglądacie??

    OdpowiedzUsuń