sobota, 26 października 2013

24.10 Withsunday

Dziś ruszyliśmy rano z Bowen celem było Rockhampton ale jesteśmy od niego jakieś 150 km na campingu przy autostradzie,

Co mogę powiedzieć o dziś to ocean ocean i jeszcze raz ocean. Tak to już będzie wyglądać w większości do wyjazdu.

jedna z "atrakcji" Australii wielkie Mango :)

Postaram się was nie zamęczyć zdjęciami plaż.




Dziś byliśmy w rejonie wybrzeża Withsunday są tu 3 najpiękniejsze plaże w Australii ale wszystkie oczywiście na wysepkach rozsianych po wybrzeżu. Może kiedyś.... Popatrzeliśmy tylko tęsknym okiem za nimi z Airlie Beach


 Pozwiedzaliśmy trochę Park Narodowy Conway, jeszcze w życiu tylu różnych motyli nie widziałam. Oczywiście żaden nie dał się na zdjęcie złapać, fajnego kuraka spotkaliśmy i ogrom pająków. Na końcu jest plaża cała usiana koralami zamiast piaskiem, no i lepiej podobno tu nie moczyć nóg bo są krokodyle.

Potem jeszcze jedno przybrzeżne miasteczko Mackay, z przeniesioną jak to w Australii z innego miejsca latarnią i dalej w drogę. Jesteśmy o kolejne 400 km dalej.


Zmierzamy cały czas w kierunku płonącej części Australii. Swoją drogą dobrze że zaczęliśmy w tę stronę teraz do Blue Montains ciężko by było pojechać, mam nadzieję że szybo to opanują i za dużo nie spłonie. Po drodze są zawsze ustawione wskaźniki ryzyka pożaru, teraz wszystkie pokazują najwyższe zagrożenie.

https://plus.google.com/photos/100660507596258918899/albums/5946387778778835569?authkey=CKjIwOPyl6KElwE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz