niedziela, 29 września 2013

28.09 i ruszyli :)

To miało wyjść wczoraj ale urwało nam niestety neta i nawet "twarde resety do fabryki" nie pomogły :P
......

Siedzimy sobie na lotnisku z w Dubaju a raczej ja siedzę bo Marcela zmogło i śpi :) Miał wyjść stąd kolejny wpis ale niestety nie było neta :/

Nasz samolot z Warszawy

Z Warszawy ruszyliśmy 14.40 ale nadal nie czułam że jadę tak daleko, połowa samolotu to Polacy nawet Stuarta mieliśmy Polaka więc jak tu się czuć za granicą.

Jak dotarliśmy do Dubaju to już się zrobiło trochę orientalnie, wesoła grupa Polaków poleciała dalej, wokół pełno jak dla nas ciekawie wyglądających ludzi a my czekamy na nasz lot do Singapuru, zegarki przestawione o 2 godziny do przodu, zaczynamy gonić uciekający czas 

 Marcel kupił arabski odpowiednik naszego awiomarin (mam nadzieje ze to nie coś innego) bo latanie wyraźnie mu nie służy... mam nadzieje ze dalej będzie już łatwiej jeszcze 15 godzin w samolocie


Z tego co mogę powiedzieć zza okna samolotu i terminalu to Dubaj to ciekawe zestawienie światła i piasku, fajnie to wygląda jak wzdłuż każdej drogi, na wysepkach między pasami, wszędzie tworzą się małe wydmy a wszystko to oświetlone tak, że już z daleka było widać układ miasta.


To dopiero pierwszy etap a już czuje zmęczenie, w końcu od 4 rana na nogach..... Ruszamy dalej


https://plus.google.com/photos/100660507596258918899/albums/5945503909417425201?authkey=CKTVztG5o7jG0gE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz